niedziela, 1 grudnia 2013

Ostatnia Piosenka 6

Zdenerwowana była gryfonka teleportowała się przed Norę. Jak ona dawno tu nie była !! Ogródek wyglądał lepiej niż wtedy kiedy Fred I George latali nad nim z samoczyszczącymi się kosiarkami. Odrzucając zbędne myśli Ginn wparowała do mieszkania. Cała jej twarz pulsowała od zdenerwowania, a włosy przybrały barwę ognia.
- Ginny ? Co ty tu robisz!? 
- Nic mamo . Pogadamy później, gdzie jest Ron ?
-Chyba w starym pokoju bliźniaków. Ale co ... - Ginny wystarczyło tylko pierwsze zdanie a w mgnieniu oka pojawiła się na górze.
-RONALDZIE BILLIUSIE WEASLEY!!
- Ginny! Kochana siostrzyczko jak ja cie dawno nie widziałem ! Co cię do mnie sprowadza ? - rudy chłopak zaśmiał się nerwowo. 
- JAK ŚMIESZ TAK DO MNIE MÓWIĆ PO TYM CO ZROBIŁEŚ?!
- Ale o co ci cho... ?
- NIE DOŚĆ WYCIERPIAŁA W SZKOLE I PODCZAS WOJNY I BÓG WIE JESZCZE CO ? NIEEE OCZYWIŚCIE TY MUSIAŁEŚ WTRĄCIĆ SWOJE TRZY GROSZE. NO BO KIM BYŚ BYŁ CO ? 
- Ginny o co ci chodzi ? - do pokoju wtargnęła matka obojga.
- JAK TO O CO ?! TWÓJ UKOCHANY NAJMŁODSZY Z SYNÓW PODCZAS SWOJEJ UPOJNEJ LIBACJI ZAPEWNE CZYMŚ GORSZYM OD OGNISTEJ PRÓBOWAŁ ZGWAŁCIĆ HERMIONE... OT CO !
- RONALDZIE BILIUSIE WEASLEY, ŻE CO ZROBIŁEŚ???
***
- Jak myślicie co ona ma zamiar zrobić ? - sytuacja w salonie młodych przyszłych Zabinich nieco się poprawiła.
Hermiona siedziała przytulona do Arleen, Arleen ciskała oczami gromy w stronę Draco, Draco był zdziwiony,zmartwiony i zerkał na Hermione z przeprosinami w oczach, Zaś Blaise dziko się uśmiechał.
- Jak to co ? Da mu popalić. Założę się że w Norze był ich matka, usłyszała krzyki Ginn , dowiedziała się co się stało i Ronuś dostanie jeszcze gorszy opieprz niż od mojej przyszłej żonki. Hermiś nie martw się, ten ... ten... zwyrodnialec dostanie to na co zasłużył. 
- Serio ? Zwyrodnialec? - Draco spojrzał się na Blaisa z głupkowatym wyrazem na twarzy.
- No co przecież skurwysyn i sukinsyn nie powiem bo to będzie obrażało moją przyszłą teściową.
- Diable nie wiedziałem że ty taki rodzinny jesteś.
- Ja po prostu nie chce mieć z nią na pieńku. 
-Nie wierze ! - Arleen wytrzeszczyła oczy
- Co ?
- Nasz mały Blaisik boi się kobiety !!
***
Drzwi od domu otworzyły się z hukiem. Wszyscy poderwali się z miejsc siedzących. Stali chwile w oczekiwaniu na jakikolwiek odgłos bądź ruch. Do salonu dumnym krokiem weszła Ginny szczerząc się jak mysz do sera.
- Co macie takie ponure miny ?
- Ginn... Co ty mu ... zrobiłaś?
- Ja nic . Ale moja mamuśka...- Ruda z zadowolonym wyrazem twarzy usiadła na kanapie.- Urządziła mu taka jazdę. Tak wkurzonej jeszcze nigdy jej nie widziałam. Nawet jak Fred i George zmienili misia Rona w pająka. No ale wracając, Ron chciał wyjść  z pokoju ale ona go obezwładniła, i stal tak i słuchał. Nawrzeszczała na niego wywaliła mu jego rzeczy przez okno i powiedziała żeby zmienił nazwisko bo do Weasleyów już nie należy . Jego mina bezcenna.
- Jesteś pewna że to wystarczy? No wiesz, czy znowu nie zacznie sie do kogoś dobierać?
- Po tym jak matka groziła mu kastracją? No co ty...
Blaise spojrzał wymownie na Draco.
- I ty się dziwiłeś że wole z nią nie zadzierać.
***
Był już wieczór. Na Pokątnej nie było nikogo. Światło Lamp odbijało się od malutkich kałuż.
Ron siedział sam pod starą lodziarnią. Nienawidził .... W sumie to kogo on nienawidził? Powinien siebie sam nienawidzić, ale jakoś cała złość zeszła na rodzinę i Granger. Jak Ginny mogła mu zrobić coś takiego ?! Przecież wiedziała jaka jest matka. Jakby nie była choć trochę rodzinna to by go z pewnością wykastrowała. Westchnął głęboko. Odpłaci się im wszystkim. Matce. Ginny. Hermionie. Ohh jak on jej nienawidził. Co prawda przyjaźnili się przez tyle lat, ale zawsze pozostawał w cieniu. Przypomniał sobie jedną Historie ze szkoły.
To ty Jesteś Hermiona ? Ta co wie wszystko i jest przyjaciółką samego Harrego Pottera ?
- No może nie wszystko ale dużo wiem- Hermiona uśmiechnęła sie skromnie. 

- A TY JESTEŚ HARRY POTTER !!- Dziewczyna zwróciła swoje wielkie oczy w stronę Harrego. Ron cicho odchrząknął.
- A ciebiee ... Nie znam cie. Jesteś bratem Bliźniaków którzy prowadzą sklep na Pokątnej ? 
- Taak... 
Zawsze był w cieniu.
Był w cieniu Harrego
Bo przecież on jest wybrańcem i uratował cały magiczny świat!
Był w cieniu Hermiony.
To ona zdobywała dla nich wszystkie punkty podczas nauki. To ona Została Prefektem Naczelnym, a nie ON! To z nią Krum poszedł na Bal. To ona wspierała Harrego kiedy  on sam zawiódł. Kiedy nie mógł pomóc przyjaciołom.
Był w cieniu Ginny.
Bo chociaż była najmłodszą z rodzeństwa, to ona była rozchwytywana w świecie randek. On umówił się co najmniej 2 razy podczas kiedy ona 14.
Był w cieniu Bliźniaków.
Bo to oni Mieli bujną wyobraźnie i to ONI mieli sklep na Pokątnej, który był zawsze pełen ludzi, nawet w czasach krótkiego panowania Lorda i Śmierciożerców.
Był w cieniu Percy'ego.
Bo to on został sekretarzem ministra.
Był w cieniu Charliego.
Bo to on miał świetną prace. To on mógł zajmować się smokami, ale RON nie !
Był w cieniu Malfoya.
Bo to on był od niego bogatszy.Miał zawsze co chciał. Ale Ron miał coś czego Malfoy nie miał. Miał Rodzinę i prawdziwych przyjaciół, których... teraz już nie ma.
Tak. Zawiódł wszystkich dookoła.
A teraz... Nie ma juz nikogo, kto by mu pomógł.
***
- Źle zrobiłeś Draco.
Młody Malfoy wyszedł spod prysznica , uprzednio owijając się ręcznikiem wokół bioder. Widok jego kuzynki w JEGO łazience do tego myjącą zęby wcale go nie zdziwił. Chłopak złapał ręcznik i zaczął wycierać włosy.
- Nie rozumiem o co ci chodzi.
- Oh, Draco Nie oszukujmy się. Sam nie chcesz jej powiedzieć o tym co się z tobą dzieje, a gdy ona ma trudności ze zwierzeniem się przyjaciołom ty walisz ni z gruszki ni z pietruszki. Wiesz ze łatwiej było by jej gdyby sama to powiedziała?
- Przesadzasz Leen.
- Nie . Nie przesadzam. Jak chcesz to ja mogę jej powiedzieć o twoich koszmarach. Co ty na to ? Dalej będziesz taki zadowolony z siebie.- Blondynka uderzyła ze złości w blat umywalki.
- Cholera Leen ty niczego nie rozumiesz.Ja ... Ja nie mogę... To nie jest takie łatwe...
-A z drugiej strony wiesz że jeśli byś to powiedział było by ci łatwiej. Może byście coś wykombinowali. A jak myślisz ? Jak ona się wtedy czuła ?
- Ja ...
- Tak. Bo ty oczywiście wiesz wszystko! Zadufany w sobie Arystokrata... Wiesz co ? Cieszę się ze jestem tylko półkrwi. Przynajmniej nie odbija mi tak woda sodowa, jak wam.... Pieprzeni Malfoyowie.- Blondynka rzuciła szczoteczką i chciała wyjść ale blondyn złapał ją za rękę.
- Łatwo ci mówić Arleen. Postaw się na moim miejscu. Jakieś gówno zżera mnie od środka, nie mogę spać mam niekontrolowane ataki złości... - Mimo zdenerwowania wypisanego w oczach, jego głos był spokojny.
- Ała Draco to boli! - Blondynka skrzywiła się z bólu. Draco Szybko puścił jej rękę.
- Widzisz! W tym cała sytuacja! Nie panuje nad sobą, rozumiesz? NIE PANUJE! - chłopak osiadł na zimnej podłodze i zakrył twarz rękoma.
- Draco. Musisz jej powiedzieć. To nie tylko pomorze tobie ale też jej. W końcu czymś się zajmie. Nie mogę patrzeć jak się męczy patrząc się tępo w ścianę albo pukając paznokciami w blat stołu . I tobie też ulży. Uwierz mi Draco.
- Nie.
- Co powiedziałeś ?
- Nie!
- Dobrze. W takim razie radź sobie sam. Nie licz na mnie. - Dziewczyna otworzyła drzwi za nimi stała Hermiona z wyciągniętą ręką do pukania. Jej oczy były wielkie niczym spodki od filiżaneczek, a usta lekko otwarte.
- Dużo usłyszałaś ?
- Więcej niż powinnam. - Dziewczyna spuściła oczy. Blondynka pogłaskała ją po ramieniu.. I odeszła, ze smutkiem w oczach.
- Draco ?
- Odejdź... - Smutny szept wypełnił pomieszczenie.
- Ty mnie nie opuściłeś w trudnej sytuacji to dlaczego ja mam cie opuścić ? - Jej spokojny głos delikatnie pieścił jego uszy. Dziewczyna przykucnęła i położyła rękę na jego ramie.- Draco, powiedz mi o co chodzi.
- O nic...
- Daj sobie pomóc i nie zachowuj się jak dziecko. Wiesz że spróbuje ci pomóc jak tylko będę mogła...
- Mam koszmary. Powtarzają się co dziennie. Zauważyłaś chyba że mam dużo eliksiru słodkiego snu ... po każdym koszmarze nie mogę spać...
- Ale co ci się śni ?
- Moja matka, tylko że w upiornej wersji. Za każdym razem zmienia się szczegół. Na początku była to odległość, potem zawsze są osoby, które są dla mnie ważne.
-Czyli o to wam chodziło wtedy kiedy weszłam do salonu ?
- Tak... Ale ...
- Draco, nie ma o czym gadać. Jutro jadę do Londynu do największej biblioteki magicznej i tam poszukam. To nie możliwe żeby te koszmary działy się od tak...

***
W końcu wyczekiwany przez was ( jak mniemam xd) 6 rozdział.
Całkiem o nim zapomniałam , przez to ta godzina :P
Dużo nad nim myślałam, a także nad innymi rzeczami związanymi z Dramione.
A co z tego wyszło ?
Mam plan na miniaturkę i postaram się ją jak najszybciej napisać :)
Nie będzie to tradycyjna miniaturka, że poznają się itp itd.
A zresztą zobaczycie jak napisze :D


Hope you enjoy it :D

3 komentarze:

  1. Sure we enjoyed it!
    Malfoy nareszcie jej powiedział. Yupie! A ta sutyacja z panią Wesley - BEZCENNA. Uwielbiam tę kobietę.
    Już wyczekuję kolejnego rozdziału.

    xoxo
    Lexie

    OdpowiedzUsuń
  2. Of course I enjoy it! :)
    Świetne!!! Życzę duuuuuuuuuuuużo weny!!!!
    Czekam na NN!!!!!!

    Julie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chce rozdxial , a nie miniaturke.! -.- Czeeekem., bo za wiele to sie nie wyjasnilo ;)

    Pozdrawiam , Patrycja :3

    OdpowiedzUsuń