wtorek, 17 września 2013

Ostatnia Piosenka 1.

Był lipiec, a dokładniej to jego początek. Przez zatłoczone ulice przedzierała się brunetka w czerwonej sukience.  Długie miodowe włosy opadały jej kaskadami na ramiona, a idealnie podkreślone, czekoladowe oczy kusiły swoją głębią. Dziewczyna spojrzała na zegarek i automatycznie przyspieszyła. Była już spóźniona pięć minut. W pewnym momencie przystanęła i spojrzała na szyld. 


"Studio Taneczne Last Song"  Zdecydowanym krokiem weszła do środka. Jej oczom ukazał się lazurowy korytarz, w którym mieściło się 6 drzwi. 
-Hermiona! Ależ ty wypiękniałaś przez ten rok!- Brązowooki brunet stojący przy recepcji uśmiechnął się łobuzersko i rozłożył szeroko ręce. 
-Ash, ty nadal tutaj?- Hermiona przytuliła swojego przyjaciela.
-Tak, jedyne co się zmieniło to to, że tu uczę. 
-Żartujesz ?
-Mówię serio, a teraz leć bo Carlos cię wychłosta -Ash uśmiechnął się rozbrajająco i kiwnął głową w stronę drzwi od małej sali ćwiczeniowej. 
Hermiona cmoknęła przyjaciela w policzek po czym ruszyła w stronę trzecich drzwi po lewo. Głęboko wzdychając i poprawiając sukienkę weszła do pomieszczenia. Dziewczyna szybko rozejrzała się po sali. Niemal niczym się nie różniła od kiedy była tu w poprzednie wakacje.
-Hermiona! Spóźniłaś się. 
-Tak wiem Carlos. Przepraszam, było strasznie dużo ludzi i trudno było się tu dostać. 
-Dobra, nie tłumacz się.W każdym razie twój partner już przybył. Hermiono To Draco
 - Hermiona spojrzała na drugą osobę. Dobrze znała ten kpiący uśmiech  na tej bladej buźce śmierciożercy. -Malfoy... cóż za niemiła niespodzianka. 
-Granger,stęskniłaś się? 
-Chciałbyś fretko - Dziewczyna nawet nie zauważyła kiedy stanęli na przeciwko siebie. 
-Carlos, nie można zmienić pary ?
-Niestety bella, wszyscy są już dobrani i mają przećwiczony jak na razie 1 układ.  
-Trudno, będę cię musiała jakoś znieść. A ty będziesz musiał znieść dotyk szlamy.
-Dobra, spokój, musimy omówić układ.
***
Hermiona wyszła zła z pomieszczenia wpadając na Asha. 
-Hej kochana! Gdzie ci się tak śpieszy ?
- Jak najdalej od tej fretki. 
-Oh, Granger? Czyżby to twój chłopak ? 
-Odwal.się.Malfoy.bo.nie.ręcze.za.siebie - dziewczyna wysyczała z chęcią mordu w oczach
. -Skarbie nie denerwuj się, złość piękności szkodzi. 
Hermiona zdziwiona takim wyznaniem tylko prychnęła i odeszła zostawiając przyjaciela z wielkim znakiem zapytania na twarzy.Po chwili zauważyła że dzwoni jej telefon.
-Ginny? Coś się stało?
- Nie... Znaczy się tak! Zapraszam cię dzisiaj do mnie, takie małe spotkanie towarzyskie - Ginny niemal pękała z radości i podniecenia.
- Towarzyskie? Kto ma przyjść jeszcze ?
- No z mojej strony będzie Luna i Neville,Cho i Harry i Ty. 
- Z twojej strony? - Hermiona była strasznie zdezorientowana.- O co chodzi?
- Oj, dowiesz się wszystkiego na miejscu! Ja muszę kończyć, ktoś mi się do drzwi dobija. Do zobaczenia! - Ruda szybko się rozłączyła. 
***
Hermiona nerwowo poprawiła sukienkę i zaciskając mocniej rękę na rączce od  papierowej torebki zapukała do drzwi. Po chwili oczekiwania, drzwi otworzyły się na oścież. 
-Miona! Jak miło cie widzieć! - W drzwiach stanął przystojny brunet. Pocałował Granger w policzek i zaprosił do środka. 
-Blaise, szczerze mówiąc nie spodziewałam się ciebie tutaj - dziewczyna wręczyła chłopakowi torebkę. 
- Czy to jeden z pierwszych roczników ognistej? Jejku, Miona, masz gust nie powiem! Wracając do naszej rozmowy, kochana przecież ja tu mieszkam.
- No tak zapomniałam - brunetka pacnęła się w czoło i po chwili roześmiała się radośnie. 
- No proszę, proszę, kogo my tu mamy. Nasza kochana Granger. Słyszałaś o tym powiedzeniu? Raz przypadek, dwa przeznaczenie?
- Chciałbyś Malfoy. Co ty tu w ogóle robisz?
-Jak to co? Przyszedłem w odwiedzinach do kumpla. No Diable, nie wiedziałem że nasz Rudzielec cię przekonała do swoich przyjaciół.
- Oh Malfoy, ty jednak jesteś taki tępy jak myślałam. Z Blaisem kumpluje się już od Szóstego roku. 
- Blaise, nie gadaj ! 
- Sorry Smoku, tu ma racje. Dobra, Miona, Ginny jest w kuchni kazała mi cie przyprowadzić jak tylko przyjdziesz. Także, ja ciebie teraz opuszczę. Wiesz gdzie jest kuchnia? - dziewczyna kiwnęła głową na znak że wie i ruszyła w stronę pomieszczenia kuchennego.
Z pokoju można było usłyszeć rozmowę dwóch kobiet. Gdy weszła rozmowy ucichły.
- Och to ty Hermiś, już myślałam ze Blaise znowu przyszedł podjadać - Ginn przytuliła dziewczynę. Zaraz po niej do dziewczyny przytuliła się wyższa szatynka. 
- Herma?! Boże, kochana ile to minęło?
- Ria, nie przesadzaj to był tylko miesiąc. Zresztą ty byłaś na Karaibach, a ja w Paryżu. Jak miałyśmy się spotkać? 
-Dobra, dziewczyny pomożecie mi zanieść talerze? Trochę się ich nazbierało - przyjaciółki bez słowa wzięły porcelanowe tace i weszły do salonu.
Pokój był przestronnym, elegancko urządzonym pomieszczeniem. Na dwóch szarych kanapach idealnie wpasowanych do pomieszczenia siedziała Pansy i Draco z jakąś blondynką, zaś na przeciwko ich siedział Blaise z Nevillem. Gdy tylko weszły do pomieszczenia, Blaise zerwał się i zabrał od Ginn talerze. Ginny pocałowała go lekko w policzek, ale zaraz trzepnęła go w czubek głowy ścierką. 
- Za co to ?
- Myślałeś, że nie widziałam jak wkładałeś paluchy w ciasto? 
-A mówił ci ktoś że nie odpowiada się pytaniem na pytanie? - Diabeł przyciągnął do siebie Rudą i gorąco ją pocałował.
- Dobra wybaczam ci. A gdzie Luna, Parvati i Harry?
- Poszli do piwnicy po zapasy. Parvati i Harry chcieli iść sami, ale posłałem z nimi Lunę jako przyzwoitkę. 
- Blaise jesteś nieprzyzwoity!
- O! Idą nasze gołąbeczki! Jak było w piwnicy co Pottuś? 
- Ciemno Zabini. Było ciemno.- Czarnoskóry parsknął śmiechem i zabrał mu skrzynkę z Ognistą i Butelki wina od Parvati i Luny. 
Kiedy wszyscy usiedli na szerokich kanapach Blaise i Ginn wstali.
-Skoro wszyscy już jesteśmy mam ...- Ginny chrząknęła głośno- no dobra mamy, ale to i tak niczego nie zmienia. Otóż mamy dla was wiadomość... 
-POBIERAMY SIĘ !! - Ginny nie mogąc wytrzymać wykrzyknęła głośno.
Reakcje zgromadzonych były zadziwiające. Hermiona otworzyła ze zdziwienia buzie, a Luna przyjęła to wszystko ze spokojem - jak to Luna. Astoria i Pansy cieszyły się i skakały po kanapie krzycząc " Ja wiedziałam wiedziałam !". Potter trochę zbladł ale po chwili szok zmienił się w szczery, szeroki uśmiech. Neville nie mógł wydusić ani jednego słowa. Malfoy podszedł do przyjaciela i zaczął mu gratulować, co po chwili zrobili wszyscy, a tajemnicza blondynka siedziała cicho jak by nic ją nie obchodziło. Po chwili słychać było huk otwieranego szampana. Wszyscy zaczęli świętować.

środa, 11 września 2013

Ostatnia Piosenka


Pewna dziewczyna, w pewnym domu, na pewnej ulicy wyglądała przez okno. Okolica wydawała się nadzwyczaj spokojna, zwłaszcza , że jak zawsze padał deszcz. Pomimo tego, że dni słoneczne były mniejszością w Anglii, to jednak kochała ten kraj. Kraj w którym się urodziła, wychowała, chodziła do szkoły i ... poznała go na nowo.
  Szary kot wskoczył jej na kolana. To była jej jedyna pamiątka po Nim, no może nie jedyna.  Minęły już 3 lata kiedy go nie ma. Była sama. Przyjaciele nie wiedzieli gdzie ona jest.  Ba ! Oni nawet nie wiedzieli czy żyje ! Ale ona się tym nie przejmowała. Chciała już dawno odejść z tego świata, lecz powstrzymywała ją tylko jedna osoba. Jej malutki synek Scorpius.